Koniec wojny na Ukrainie. Co może oznaczać dla transportu drogowego?

Konrad Spuła

Aktualizacja 18.02.2025 | Data utworzenia 14.02.2025

11 min czytania

Visline

Jeśli poważnie brać pod uwagę doniesienia medialne oraz oficjalne stanowiska rządów, jest duża szansa, że w 2025 roku w Ukrainie zakończą się działania zbrojne. Warto zatem zastanowić się, jak czas pokoju wpłynie na branżę TSL, będzie to okres trudnych wyzwań czy nowych szans? A może zmiany na rynku transportowym odczujemy z dużym opóźnieniem? W naszej prognozie uwzględniliśmy kilka scenariuszy oraz szereg towarzyszących im zjawisk. Oto one.

1. Rynek przewoźnika, wzrost stawek frachtów

Decyzja o przywróceniu dawnych regulacji w dostępie przewoźników ukraińskich do rynku transportowego UE będzie skutkować zmniejszeniem podaży usług transportowych. Przewiduje się, że znaczna część przewoźników wróci z tego powodu na Ukrainę i tam będzie kontynuować swoją działalność. 

Jednocześnie, ożywienie gospodarcze spowodowane spodziewanym zniesieniem restrykcji (choćby częściowym) w przewozie towarów z i do Rosji i Białorusi, ale przede wszystkim gigantycznym programem odbudowy Ukrainy, spowoduje zwiększony popyt na przewozy. Stąd prosty wniosek – wyższe zapotrzebowanie na transport, przy jednoczesnym odpływie firm przewozowych, przyczyni się do znaczących wzrostów stawek za kilometr. 

Idąc dalej, można przewidzieć, że przewoźnicy, którzy dostrzegą w tym potencjał, wykorzystają zwiększony popyt i zdecydują się na inwestycję w rozbudowę floty. 

W dłuższej perspektywie zwiększy to liczbę pojazdów i wyhamuje wzrost cen frachtów.
O ile będzie kim jeździć. Trzeba będzie bowiem rozwiązać problem niedoboru kierowców zawodowych, których w UE z roku na rok jest coraz mniej.  Szczególnie dotyczy to dużych firm transportowych z Polski, które z powodu odpływu części ukraińskich kadr na zachód, szukają alternatywnych rozwiązań.

Tomasz Rejek,
Prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych

Podsumowując, po zakończeniu konfliktu siła przetargowa dostawców usług transportowych znacznie wzrośnie. Możemy więc spodziewać się, że druga połowa roku 2025 będzie początkiem ery rynku przewoźnika. 

2. Wzmocnienie waluty

Wystarczyło kilka ruchów politycznych ze strony administracji Donalda Trumpa, by na zapowiedź szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie gwałtownie zareagowały rynki walutowe. Jeszcze na przełomie roku kurs euro względem polskiego złotego wahał się w granicach 4,25 PLN, a po deklaracjach i działaniach prezydenta USA zbliżył się do poziomu 4,15 PLN (dane z 17 lutego 2025 r.). Zdaniem Mariana Kempy, prezesa Visline – lidera branży transportu drogowego w Europie – sytuacja ta będzie miała swoje wyraźne następstwa:

Nietrudno przewidzieć, że wzmacnianie się walut narodowych będzie postępować wraz z rozwojem sytuacji politycznej. W następstwie kolejnych ruchów ze strony globalnych mocarstw należy spodziewać się gwałtownych skoków kursowych oraz – być może – wejścia do gry spekulantów.

Pytanie, na ile banki centralne Polski czy Czech są przygotowane na działania interwencyjne zabezpieczające interesy firm transportowo-spedycyjnych, a szerzej – całego rynku eksportu do krajów strefy euro.

3. Modernizacja floty vs niepewność

Co jednak, gdy przewoźnicy wstrzymają inwestycje w tabor? Taki scenariusz jest wysoce prawdopodobny, nie wiemy bowiem w jakiej rzeczywistości prawnej i na jakich zasadach będzie funkcjonował transport po zakończeniu wojny. W tym kontekście pojawia się wiele pytań, a do najważniejszych należą:

  • Czy UE powróci do regulacji sprzed wojny, które wyrównają warunki świadczenia usług transportowych dla przewoźników ukraińskich? 
  • Jeżeli tak, to czy następstwem tego nie będą działania odwetowe ze strony naszego wschodniego sąsiada, np. utrudniające przekraczanie granicy (system e-kolejki)?
  • Czy po zakończeniu wojny nie powstanie grupa państw, które będą obsługiwać transport do Ukrainy na preferencyjnych warunkach i czy w tej grupie znajdzie się Polska?
  • Jaka będzie wysokość kontyngentów dla przewoźników z UE i Ukrainy i jak zostaną one wykorzystane?

Przed wojną polscy i ukraińscy przewoźnicy dysponowali pulą 160 tys. zezwoleń na transport dwustronny.  W ramach umów strona ukraińska wykorzystała ich 100%, polska zaledwie 40%, ale po zakończeniu konfliktu te proporcje mogą się zmienić, np. gdy okaże się, że udział w odbudowie Ukrainy będzie realizowany również rękami polskich firm transportowych. 

Wiele zatem zależy od powojennych ustaleń między kluczowymi graczami: Unią Europejską, Ukrainą, USA i być może grupą państw, które będą na uprzywilejowanej pozycji w kwestii odbudowy. Gdzie w tej układance znajdzie się Polska? Tego dopiero się dowiemy. Obecnie możemy jedynie spekulować a to zdecydowanie za  mało, by dać przewoźnikom-inwestorom wyraźny impuls do zwiększenia floty. Jednak gdy ten się pojawi, możemy spodziewać się większego popytu na nowoczesne pojazdy dostosowane do norm Pakietu Mobilności. 

4. Polska jako hub drogowo-kolejowy między wschodem i zachodem

Polska odegrała (i odgrywa) ważną rolę w postaci huba dla dostaw o charakterze militarnym. Duże nadzieje w cywilnym wykorzystaniu potencjału naszego położenia, zdobytego doświadczenia i posiadanej infrastruktury, dostrzega Maciej Wroński, Prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”:

O ile nie do końca sprawdziła się koncepcja Trójmiasta jako hubu transportowego dla ukraińskiego eksportu i importu (z powodu zbyt dużych odległości do portów), o tyle istnieje duża szansa, że Rzeszów i okolice, przekształcą się w centrum logistyczne obsługujące odbudowę Ukrainy. 

Przyczyni się to do zwiększenia udziału polskich firm w obsłudze transportu, usług magazynowych i rozwiązań intermodalnych, np. poprzez zwiększoną rolę kolei w łańcuchu logistycznym (Polska posiada co najmniej dwa połączenia szerokotorowe na kierunku Sławków-Hrubieszów oraz Przemyśl-Lwów; obecnie trwają prace nad budową linii normalnotorowej na odcinku Skniłów-Medyka).

5. Wzrost zapotrzebowania na usługi transportowe

Kryzys gospodarczy w Europie doprowadził do znaczących spadków popytu na usługi transportowe. Sankcje, globalne zmiany polityczne, ograniczenia w łańcuchach dostaw, spadek konsumpcji i silna konkurencja w postaci Chin, to główne przyczyny problemów na Starym Kontynencie. Statystyki publikowane przez duże portale giełdowe wskazują na gwałtowny odpływ ofert transportowych:

Nietrudno przewidzieć, że koniec wojny stanowić będzie początek procesu normalizacji stosunków gospodarczych między Europą a Rosją i Białorusią, a zwiększenie bezpieczeństwa w Ukrainie i olbrzymi kapitał, który zasili odbudowę, wpłyną na ożywienie rynku i gwałtowne zwiększenie popytu na transport. 

Dla firm transportowo-spedycyjnych będzie to nowe otwarcie, w którym pozycję lidera zdobędą lub utrzymają Ci, którzy będą mieć możliwości realizacji zwiększonej liczby zamówień. Przewagę zyskają zatem firmy posiadające własny tabor, silną sieć podwykonawców i odpowiednio wydajne zaplecze operacyjne oraz back office. 

6. Rynek zbytu dla pojazdów używanych

Decyzja Unii Europejskiej o wycofaniu się z liberalizacji prawa do świadczenia międzynarodowych przewozów drogowych dla podmiotów z Ukrainy, przyczyni się do wzmocnienia udziału firm ukraińskich na ich rodzimym rynku. To natomiast wpłynie na zwiększenie gotowości do inwestycji we flotę i do Ukrainy trafi fala ciągników i naczep sprowadzanych z UE. Dla przewoźników europejskich będzie to okazja do sprzedaży tych pojazdów, które de facto wykluczy z rynku europejskiego Pakiet Mobilności. 

Istotnym czynnikiem będzie w tym kontekście polityka celna, która obecnie zniechęca wysokimi cłami importowymi dla pojazdów silnikowych sprowadzanych z UE. Można spodziewać się, że polityka ta zostanie interwencyjnie poluzowana, gdy okaże się, że intensywna odbudowa kraju wymaga natychmiastowego zwiększenia wydajności transportu drogowego. Do takiej sytuacji doszło już raz na początku wojny, gdy Ukraina tymczasowo zniosła cła importowe.

7. Czarny scenariusz dla transportu?

Co jeśli UE utrzyma liberalny kurs dla przewoźników z Ukrainy? Nawet jeśli będzie to rozwiązanie krótkoterminowe, sprzyjać będzie pogłębianiu nierówności między firmami z UE, które muszą ponosić wysokie koszty stosowania norm, a przewoźnikami z Ukrainy, od których się tego nie wymaga. W konsekwencji przedsiębiorstwa transportowe z Unii stracą na konkurencyjności, i stopniowo będą wypierane przez oferujące niższe ceny firmy ukraińskie. 

Tomasz Rejek,
Prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych

Skutkiem utrzymania po wojnie preferencyjnych warunków dla przewoźników z Ukrainy będzie też wzrost napięć społecznych i utrudniony proces integracji europejskiej. Byliśmy już świadkami gwałtownych reakcji na ustępstwa podczas protestu rolników czy blokowaniu przez polskich przewoźników ciężarówek z Ukrainy na przełomie 2023 i 2024 roku.

8. Podsumowanie

Koniec wojny na Ukrainie przyniesie istotne zmiany w branży transportu drogowego. Oczekiwane ożywienie gospodarcze i proces odbudowy Ukrainy stworzą nowe możliwości dla przewoźników i firm logistycznych, ale jednocześnie wiążą się z szeregiem wyzwań. Kluczowymi czynnikami będą decyzje Unii Europejskiej dotyczące liberalizacji rynku transportowego, polityka inwestycyjna przewoźników oraz sytuacja gospodarcza w Europie.

Scenariusz optymistyczny zakłada rozwój polskich hubów logistycznych oraz nowe możliwości eksportowe dla europejskich firm transportowych. Scenariusz pesymistyczny przewiduje utrzymanie liberalnego kursu dla ukraińskich przewoźników, co mogłoby negatywnie wpłynąć na konkurencyjność firm z UE.

Jeżeli dojdzie do zakończenia wojny w tym roku, zmiany na rynku transportowym podyktuje polityka Unii Europejskiej względem Ukrainy, reakcja Ukrainy i tempo odbudowy kraju. Przedsiębiorstwa, które odpowiednio dostosują się do nowej rzeczywistości, będą mogły skorzystać na nadchodzących zmianach, podczas gdy inne staną przed trudnymi wyzwaniami związanymi z rosnącymi kosztami i zwiększoną konkurencją.

Konrad Spuła

Brand & Content Marketing Manager

Brand & Content Marketing Manager z 15-letnim doświadczeniem. Dziennikarz bacznie śledzący branżę TSL i świat technologii cyfrowych.